piątek, 16 maja 2014

6.Jeszcze jego mi tutaj brakowało!

   Ocknęłam się dopiero kilka sekund później. Spojrzałam tylko na Niemca i od razu uciekłam w kierunku swojego hotelu. Po drodze słyszałam krzyki Lindsey. Krzyczała pytając się mnie : dokąd zmierzasz ,gdzie idziesz . Gdzie pędzisz gazelo? Quo Vadis?
W sumie to teraz mnie to nie obchodziło.
Po co on mnie pocałował? Nie bolało mnie to ,że mnie pocałował. Bolało mnie to ,że wszystko widział Jurij!
Wbiegłam do hotelu i wpadłam do windy. Pojechałam na swoje piętro i otworzyłam drzwi z naszym numerem. Praktycznie nikogo nie było. Jedni korzystali z biletów i poszli ,,zabawić się'' na skokach ,a inni po prostu śpią.
Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. Zaczęłam płakać ,od tak. Po prostu.
Po kilkunastu ,może kilkudziesięciu minutach ktoś zapukał do moich drzwi. Przetarłam oczy i otworzyłam drzwi. Ku mojemu zdziwieniu ,nie stała tam ni Lindsey ,ni Jamie. Był to Gregor. Stary ,poczciwy Gregor! Jeszcze jego mi tutaj brakowało!
-Co tutaj robisz poczciwy Austriaku*?-zapytałam uśmiechając się na sam widok chłopaka.
-Ja przyszedłem sprawdzić ,czy nie skoczyłaś z okna bo Jamie mi kazała ,a że Kofler ją zatrzymał to... A Jamie gdzieś zniknęła i nikt nie wie gdzie jest. Ale co jest najbardziej podejrzane ,nie ma Maćka Kota. Więc tutaj nam się fakty nasuwają na fakty i wychodzi nam równanie -obliczał machając ręką w powietrzu-Z moich obliczeń wynika,że chcesz zabić Andiego ,a Jamie kręci z Kotem!
-Inteligentny. Ale dziwi mnie to ,że przyszedłeś tu w dresie ,zaraz po konkursie i jesteś bardziej ogarnięty niż niejedna dziewczyna po 40 minutach siedzenia w łazience.
-Bo ja jestem taki jedyny w swoim rodzaju. Bierz w ciemno!-zaśmiał się a ja zamknęłam przed nim drzwi. Oczywiście z uśmiechem na ustach ,na niego nie można się gniewać!
Otworzył je powtórnie i zamknął za sobą. Usiadł obok mnie na łóżku i spojrzał się w okno.
-Powiedz mi jedną rzecz-nabrał powagi-Nie kochasz Andiego ,prawda?
-Gregor...
-Ale odpowiedz.Mi teraz możesz powiedzieć wszystko. Ja takie przyjaciel numer jeden zawsze i na zawsze ,pamiętaj. Więc mów.
-Nie ,nie kocham go. Nawet jeżeli ,to jako przyjaciela..Nie mam pojęcia dlaczego mnie pocałował. A najgorsze jest to ,że ja nic nie czułam. Kompletnie nic. Już więcej czułam ,gdy całował mnie Michael. Może głównie dlatego ,że to ja byłam w nim ślepo zakochana.
-Najważniejsze ,żebyś powiedziała to Wellingerowi. On teraz stoi tam jak ostatni idiota.. no bynajmniej stał. No stał i nie ruszał się z miejsca ,tylko patrzył się w ziemię. A znowu Jurij...
-Jurij co?
-Wiem ,że to on Ci sie podoba. Jurij tylko spojrzał na niego ,rzucił narty na mate i gdzieś poszedł.
-Jakiś ty inteligentny Gregor ,naprawdę!
-Polecam się na przyszłość-uśmiechnął się i wstał. Wstałam zaraz za nim. Spojrzał na mnie i mnie przytulił.-Wszystko będzie dobrze.
*22 luty 2014*
  Za chwilę mój pierwszy finałowy zjazd. Jestem cholernie zestresowana.
Skoczków od dawna nie ma ,ale na moje szczęście Gregor postanowił dotrzymać mi towarzystwa.
Co do Andreasa ,to praktycznie wypychana przez Gregora ,musiałam z nim porozmawiać. I porozmawiałam. Wszystko sobie wyjaśniliśmy i zostaliśmy niby przyjaciółmi. Jurij wyjechał bez pożegnania ,Maciek jak to powiedział Wielki Gregorro ,,Rwie Jamie'' . Ze skoczków oczywiście został również Kofler ,razem z Lindsey ,która zdobyła srebro.
Przez te kilka dni praktycznie nic się nie wydarzyło. Zaprzyjaźniłam się z Gregorem ,chodziłam na treningi i pogodziłam się z Wellingerem.W sumie ,to ja nawet się z nim nie pokłóciłam.
Ustawiłam się na linii startu i czekałam na końcowe odliczanie do zjazdu. Gdy rozbrzmiał gwizdem ,ruszyłam i starałam się popełniać jak najmniej błędów.
Po zjeździe zjechałam pod dach i czekałam na wyniki razem z Jamie. Miałam ostatni numer startowy ,więc cała kolejka była już za mną. Jamie zdobyła 80,75 ,a ja nadal nie byłam pewna.
-Boże ,byłaś wspaniała!
-Przesadzasz-odpowiedziałam i zsunęłam gogle.
  Po chwili ,na tablicy wyświetlającej wynik pojawiły się jakieś liczby. Publiczność jak zawsze dawała o sobie znać ,a ja nareszcie rozczytałam wynik na tablicy. 97,75 ?!
Do końca nie mogłam się otrząsnąć po tym ,co przed chwilą zobaczyłam. Jamie rzuciła się na mnie i zaczęła mówić ,jak to wspaniale. Ja praktycznie się nie ruszyłam. Zupełnie jakby ogarnął mnie pewnego rodzaju paraliż.
Ale przed nami jeszcze drugi zjazd!
 Po drugim zjeździe ,Jamie była na pierwszym miejscu z wynikiem 95,25. Została jeszcze Czeszka i ja. Czeszka niestety upadła ,jej kask był w opłakanym stanie ,ale na szczęście nic poważnego się jej nie stało.
Ale jej upadek spowodował coś gorszego -wybił mnie z rytmu. Dłuższa przerwa między przejazdami ,upadek. To wszystko spowodowało ,że zaczęłam się stresować. Moje nogi się trzęsły a serce łomotało jak oszalałe. Ustałam na linii startu i zaczęłam zjeżdżać. Gdy byłam na praktycznie ostatnich ,,dechach'' jak to nazwał pan Gregor ,moja deska się osunęła.
*Jurij*
  Nie wiedziałem dlaczego się z nią nie pożegnałem. Miałem strasznie złe przeczucie ,że cholernie się pomyliłem ,że powinienem tam zostać i jej kibicować. W końcu ona nam kibicowała!
Powinienem tam teraz stać obok Gregora i przymierzać jej złoty medal!
Uważnie oglądałem jej zjazdy ,złoty medal miała już praktycznie pewny. Właśnie ruszyła ,ale coś było nie tak. Po upadku Czeszki ,już stąd widziałem jej trzęsące się nogi i bladą twarz. Po założeniu przez nią gogli i spokojnym starcie ,myślałem że wszystko ma pod kontrolą.
Myliłem się ,tak cholernie się myliłem!

______________
*Austriak kojarzy mi sie teraz tylko z :< Ale przepraszam ja ,UK z zadania się wywiązało ,głosowało i o!
Pretensji nie mieć!
Niedługo czerwiec ,niedługo koniec tego opowiadania. Jeszcze ze 2 ,3 rozdziały + epilog i koniec. Ale w sumie może być więcej ,może!
Happy End ,czy może nie? Oto jest pytanie!

poniedziałek, 5 maja 2014

5.No ja tych facetów nie rozumiem!

-Tak ,uszyje ,zrobię wszystko.Jestem w końcu Twoją taką ...giga fanką!-zaśmiałam się-A tak naprawdę ,to lecz się.
-Jakaś ty zabawna ,naprawdę. Czy naprawdę nikt mnie nie kocha?!-udawał smutnego.
-Hmm...No zapytaj o to na Facebooku...Znajdziesz dziewczynę szybciej niż myślisz!
*17 luty*
   Te ostatni dni minęły mi na treningach ,innych zawodach. Dwa złote medale Skoków Narciarskich zgarnął Kamil Stoch. Jurij był na bardzo oddalonych miejscach ,a Andreas na normalnej skoczni zajął 6 miejsce.
Udało nam się również zeswatać tę dwójkę!
I nie chodzi tu o Andreasa i Jurij'ego... To byłoby dziwne. Chodzi tu o Lindsey i Koflera!
Cała akcja ich swatania była ...dziwna. I za prosta ... Oni musieli coś wiedzieć!
   No i zamknęliśmy ich w tym hotelu ,z personelem hotelu się dogadaliśmy i ,,zgubiliśmy'' kluczyk od ich pokoju. Ich pokój był pokojem pustym ,nikt w nim nie mieszkał. Było to 10 piętro ,więc skok byłby samobójczy. Kto wie ,co chodzi po głowie Koflerowi? On jest zdolny do praktycznie wszystkiego!
Z początku Gregor trzymał się wersji ,żeby zamknąć ich w piwnicy ,powstawiać tam jakieś straszne rzeczy i ogólnie - postraszyć ich. Ale wersja ta odpadła ,z racji tego że nigdzie nie było piwnicy...
Ale jakimś cudem w tym pokoju zaczęli ze sobą rozmawiać ,powspominali wspólne chwile ,a gdy już mieli się pocałować ,mądry Gregor wpadł do pokoju i zaczął strzelać w nich z pistoletu do Paintball'a . Nikt do dzisiaj nie wie ,skąd on to ,,do cholery jasnej'' wziął...
Tak czy inaczej ,popruł im wzniosłą chwilę za co oberwał nie tyle co od samego Koflera ,ale od nas wszystkich. Lindsey zamieniła się w buraczka i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
   Dzisiaj jest konkurs drużynowy. Dla niektórych jest to ostatnia szansa na medal. Sam konkurs zaczyna się jakoś za godzinę ,wszyscy są już na skoczni i przygotowują się. Dostali numery startowe ,przydzieleni zostali do grup.
U mnie w kraju skoki nie są za bardzo ważne. Jest to coś w stylu ,,Jak wygrają to okej ,jak przegrają to nie szkodzi''. Tyle że my nigdy nie wygrywamy ,chłopacy nie są jakoś specjalnie przygotowywani do tej dyscypliny. Bardziej liczy się tu Football Amerykański i Koszykówka. A ze sportów zimowych? Hokej. Bezapelacyjnie.
W całym systemie jest tak ,że wybierają Ciebie i to z Ciebie robią sportsmena. Jeśli masz szczęście ,mieszkasz w mniejszym bądź większym mieście ,masz jakieś możliwości do uprawiania sportu ,to wtedy Twoja szansa na zostanie sportowcem mniejszej lub większej rangi wynosi już wtedy bardzo,bardzo dużo.
Dlaczego wybrałam Snowboard? Od dzieciństwa wyjeżdżałam z tatą ,przyjaciółmi w góry. Zawsze zabierałam swój Snowboard i jeździłam jak najdłużej mogłam. A gdy zaproponowano mi różnego rodzaju obozy ,tata sam mnie na nie wysyłał. Z czego ja byłam bardzo zadowolona ,ponieważ mi na tym zależało. Praktycznie co rok ,może nawet częściej jeździłam na różnego rodzaju obozy sportowe. Potem dostałam się do jednej z najlepszych drużyn w Ameryce. Dojeżdżałam pociągami ,latałam samolotami tylko po to ,żeby być tu ,na Igrzyskach. Co jest-mam nadzieję-początkiem mojej całej kariery sportowej.
  Zapomniałabym o dzisiejszym konkursie. Otóż ,idzie on po myśli Niemców. Zaraz wszystko będzie jasne ,ponieważ minęły już z 2 godziny.
Wszystko zależy od skoku Wellingera*. Siada na belce ,dostaje zielone światło i leci. Prędkość wybicia wynosiła powyżej 90 km/h ,a jego odległość to ... 133 ,co w zupełności wystarczy do złota! 1 miejsce zajęli Niemcy ,2 Austria ,3 Japonia a 4 Polska.
Oczywiście nie powinnam się tak cieszyć ,zważając na to ,że chłopacy z USA zajęli 10 miejsce na 10 ,ale co z tego ,skoro u nas nikt nie zwraca na to większej uwagi? Bardzo się cieszę ,że Andreas wróci do domu ze złotem. Niestety Słowenia Jurija zajęła 5 miejsce. W sumie do podium daleko ,bo jakieś 45 punktów.
Wesoły Andreas podbiegł w stronę publiczności i złapał mnie za rękę.
-No chodź!-zaśmiał się.
-Można?-odpowiedziałam tym samym.
-No pewnie ,że można-odparł stanowczo i znienacka wziął mnie na ręce. Nie miałam siły protestować,ale mimo to ,,krzyczałam'' ,jeżeli krzykiem można nazwać cichy pisk w jego ramię ,oraz delikatnie biłam go ,żeby tylko mnie puścił. Lecz on był oczywiście silniejszy.
  Przy stanowisku ,w którym skoczkowie się ubierają ,czekają na werdykty ,nareszcie postawił mnie na własne nogi. Spojrzał na mnie i poprawił kurtkę ,którą zarzucił od razu po skoku. Złapał mnie za rękę i chciał mi coś powiedzieć ,lecz na jego plecy wskoczyli chłopacy z kadry ,wzywając go na Ceremonię Kwiatową.
  Gdy zobaczyłam ,co oni wyprawiają na tym podium ,uśmiech sam wsuwał się na twarz. Byli szczęśliwi ,a to było chyba najważniejsze. Obok mnie ustał Jurij. W pewnym sensie smutny Jurij ,który miał nadzieję na chociażby brąz.
Ale mi najbardziej zależało na tym ,żeby medal zdobył on ,Wellinger i Kasai. W pewnym sensie mi się to udało ,gdyby nie Jurij...
-Widzę,że dobrze Ci się z Wellingerem układa-powiedział wpatrzony w roześmianego chłopaka.
-Mi z Andreasem?-prychnęłam-A skąd takie informacje ,panie Jurij?
-Nosił cię na rękach ,ogólnie bardzo dobrze się rozumiecie od samego przyjazdu tutaj ,do Soczi. Ale to przecież nie moja sprawa -zaczął i zaśmiał się nerwowo-Ja idę,posiedzieć z chłopakami ,a ty idź do Andreasa ,bo dzisiaj będzie co świętować!-uśmiechnął się sztucznie i odszedł.
 A temu o co znowu chodzi? No ja tych facetów nie rozumiem! Mają te swoje humorki gorsze od naszych!
-Co się stało?-zapytał Andreas ,cały w śniegu skoczni.
-A nic-odpowiedziałam uśmiechając się-Gratuluję panie Złoto!
-A dziękuję dziękuję. Ja Tobie też pogratuluję ,zobaczysz!
-Oj nie wybiegaj tak w przyszłość-powiedziałam i uśmiechnięta spojrzałam w jego oczy. Może się powtórzę ,ale Wellinger ma piękne oczy!
-Przyszłość ,przeszłość czy teraźniejszość. I tak zdobędziesz złoto-mówił nie odrywając ode mnie wzroku.
Był coraz bliżej ,i bliżej. Nim się zorientowałam ,nasze usta były złączone w czułym pocałunku.

___________________
Krótki ? KRÓTKI ?!
No krótki ,wiem.
JAK MI W KIJ CHOLERA BRAKUJE TYCH SKOKÓW HEJ
*Wellinger skakał ostatni ,czy nie skakał to u mnie skakał bo tak jest i oo.
NO I POZDRAWIAM.
U mnie maaaaaaaaaaaaj! Jak ja kocham MAJ. Nawet w samej nazwie brzmi pięknie ,czyż nie ?