-Tak ,uszyje ,zrobię wszystko.Jestem w końcu Twoją taką ...giga fanką!-zaśmiałam się-A tak naprawdę ,to lecz się.
-Jakaś ty zabawna ,naprawdę. Czy naprawdę nikt mnie nie kocha?!-udawał smutnego.
-Hmm...No zapytaj o to na Facebooku...Znajdziesz dziewczynę szybciej niż myślisz!
*17 luty*
Te ostatni dni minęły mi na treningach ,innych zawodach. Dwa złote medale Skoków Narciarskich zgarnął Kamil Stoch. Jurij był na bardzo oddalonych miejscach ,a Andreas na normalnej skoczni zajął 6 miejsce.
Udało nam się również zeswatać tę dwójkę!
I nie chodzi tu o Andreasa i Jurij'ego... To byłoby dziwne. Chodzi tu o Lindsey i Koflera!
Cała akcja ich swatania była ...dziwna. I za prosta ... Oni musieli coś wiedzieć!
No i zamknęliśmy ich w tym hotelu ,z personelem hotelu się dogadaliśmy i ,,zgubiliśmy'' kluczyk od ich pokoju. Ich pokój był pokojem pustym ,nikt w nim nie mieszkał. Było to 10 piętro ,więc skok byłby samobójczy. Kto wie ,co chodzi po głowie Koflerowi? On jest zdolny do praktycznie wszystkiego!
Z początku Gregor trzymał się wersji ,żeby zamknąć ich w piwnicy ,powstawiać tam jakieś straszne rzeczy i ogólnie - postraszyć ich. Ale wersja ta odpadła ,z racji tego że nigdzie nie było piwnicy...
Ale jakimś cudem w tym pokoju zaczęli ze sobą rozmawiać ,powspominali wspólne chwile ,a gdy już mieli się pocałować ,mądry Gregor wpadł do pokoju i zaczął strzelać w nich z pistoletu do Paintball'a . Nikt do dzisiaj nie wie ,skąd on to ,,do cholery jasnej'' wziął...
Tak czy inaczej ,popruł im wzniosłą chwilę za co oberwał nie tyle co od samego Koflera ,ale od nas wszystkich. Lindsey zamieniła się w buraczka i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Dzisiaj jest konkurs drużynowy. Dla niektórych jest to ostatnia szansa na medal. Sam konkurs zaczyna się jakoś za godzinę ,wszyscy są już na skoczni i przygotowują się. Dostali numery startowe ,przydzieleni zostali do grup.
U mnie w kraju skoki nie są za bardzo ważne. Jest to coś w stylu ,,Jak wygrają to okej ,jak przegrają to nie szkodzi''. Tyle że my nigdy nie wygrywamy ,chłopacy nie są jakoś specjalnie przygotowywani do tej dyscypliny. Bardziej liczy się tu Football Amerykański i Koszykówka. A ze sportów zimowych? Hokej. Bezapelacyjnie.
W całym systemie jest tak ,że wybierają Ciebie i to z Ciebie robią sportsmena. Jeśli masz szczęście ,mieszkasz w mniejszym bądź większym mieście ,masz jakieś możliwości do uprawiania sportu ,to wtedy Twoja szansa na zostanie sportowcem mniejszej lub większej rangi wynosi już wtedy bardzo,bardzo dużo.
Dlaczego wybrałam Snowboard? Od dzieciństwa wyjeżdżałam z tatą ,przyjaciółmi w góry. Zawsze zabierałam swój Snowboard i jeździłam jak najdłużej mogłam. A gdy zaproponowano mi różnego rodzaju obozy ,tata sam mnie na nie wysyłał. Z czego ja byłam bardzo zadowolona ,ponieważ mi na tym zależało. Praktycznie co rok ,może nawet częściej jeździłam na różnego rodzaju obozy sportowe. Potem dostałam się do jednej z najlepszych drużyn w Ameryce. Dojeżdżałam pociągami ,latałam samolotami tylko po to ,żeby być tu ,na Igrzyskach. Co jest-mam nadzieję-początkiem mojej całej kariery sportowej.
Zapomniałabym o dzisiejszym konkursie. Otóż ,idzie on po myśli Niemców. Zaraz wszystko będzie jasne ,ponieważ minęły już z 2 godziny.
Wszystko zależy od skoku Wellingera*. Siada na belce ,dostaje zielone światło i leci. Prędkość wybicia wynosiła powyżej 90 km/h ,a jego odległość to ... 133 ,co w zupełności wystarczy do złota! 1 miejsce zajęli Niemcy ,2 Austria ,3 Japonia a 4 Polska.
Oczywiście nie powinnam się tak cieszyć ,zważając na to ,że chłopacy z USA zajęli 10 miejsce na 10 ,ale co z tego ,skoro u nas nikt nie zwraca na to większej uwagi? Bardzo się cieszę ,że Andreas wróci do domu ze złotem. Niestety Słowenia Jurija zajęła 5 miejsce. W sumie do podium daleko ,bo jakieś 45 punktów.
Wesoły Andreas podbiegł w stronę publiczności i złapał mnie za rękę.
-No chodź!-zaśmiał się.
-Można?-odpowiedziałam tym samym.
-No pewnie ,że można-odparł stanowczo i znienacka wziął mnie na ręce. Nie miałam siły protestować,ale mimo to ,,krzyczałam'' ,jeżeli krzykiem można nazwać cichy pisk w jego ramię ,oraz delikatnie biłam go ,żeby tylko mnie puścił. Lecz on był oczywiście silniejszy.
Przy stanowisku ,w którym skoczkowie się ubierają ,czekają na werdykty ,nareszcie postawił mnie na własne nogi. Spojrzał na mnie i poprawił kurtkę ,którą zarzucił od razu po skoku. Złapał mnie za rękę i chciał mi coś powiedzieć ,lecz na jego plecy wskoczyli chłopacy z kadry ,wzywając go na Ceremonię Kwiatową.
Gdy zobaczyłam ,co oni wyprawiają na tym podium ,uśmiech sam wsuwał się na twarz. Byli szczęśliwi ,a to było chyba najważniejsze. Obok mnie ustał Jurij. W pewnym sensie smutny Jurij ,który miał nadzieję na chociażby brąz.
Ale mi najbardziej zależało na tym ,żeby medal zdobył on ,Wellinger i Kasai. W pewnym sensie mi się to udało ,gdyby nie Jurij...
-Widzę,że dobrze Ci się z Wellingerem układa-powiedział wpatrzony w roześmianego chłopaka.
-Mi z Andreasem?-prychnęłam-A skąd takie informacje ,panie Jurij?
-Nosił cię na rękach ,ogólnie bardzo dobrze się rozumiecie od samego przyjazdu tutaj ,do Soczi. Ale to przecież nie moja sprawa -zaczął i zaśmiał się nerwowo-Ja idę,posiedzieć z chłopakami ,a ty idź do Andreasa ,bo dzisiaj będzie co świętować!-uśmiechnął się sztucznie i odszedł.
A temu o co znowu chodzi? No ja tych facetów nie rozumiem! Mają te swoje humorki gorsze od naszych!
-Co się stało?-zapytał Andreas ,cały w śniegu skoczni.
-A nic-odpowiedziałam uśmiechając się-Gratuluję panie Złoto!
-A dziękuję dziękuję. Ja Tobie też pogratuluję ,zobaczysz!
-Oj nie wybiegaj tak w przyszłość-powiedziałam i uśmiechnięta spojrzałam w jego oczy. Może się powtórzę ,ale Wellinger ma piękne oczy!
-Przyszłość ,przeszłość czy teraźniejszość. I tak zdobędziesz złoto-mówił nie odrywając ode mnie wzroku.
Był coraz bliżej ,i bliżej. Nim się zorientowałam ,nasze usta były złączone w czułym pocałunku.
___________________
Krótki ? KRÓTKI ?!
No krótki ,wiem.
JAK MI W KIJ CHOLERA BRAKUJE TYCH SKOKÓW HEJ
*Wellinger skakał ostatni ,czy nie skakał to u mnie skakał bo tak jest i oo.
NO I POZDRAWIAM.
U mnie maaaaaaaaaaaaj! Jak ja kocham MAJ. Nawet w samej nazwie brzmi pięknie ,czyż nie ?
Nie brzmi pięknie ;-;
OdpowiedzUsuńprzeczytałam, jest fajny.. I tylko dam rade napisać, bo jest 1.24, wstaję za 6h- umre, help ;-;
Dobranoc xd
/Martyna
Jest! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam kiedy zobaczyłam kolejny rozdział:) A akcja z Gregorem w hotelu po po prostu boska! On to ma pomysły:P I jeszcze ta końcówka... Nie no rozdział świetny;)
OdpowiedzUsuńps. Zapraszam do mnie na nowy o Sevciu
I na http://spojrzenie-naszych-oczu.blogspot.com/ o Wellim wstawię dzisiaj prolog